• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

odi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Październik 2007
  • Lipiec 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004

Najnowsze wpisy, strona 8

< 1 2 ... 7 8 9 10 11 ... 14 15 >

dzuma pod powiekami

kureskie zimno przeszywajace moje cialo...

dziwny wieczor pusty wieczor ....

wymarle osiedle tylko nie dobitki blakajace sie bez celu...

elegancko jest na ulicy....

szare twarze migaja przed oczami....

pod nocnym znowu akcja wino i kilku meneli....

w smietniku sztajmes szuka zdobyczy....

ja nie chce znac przyczyn kobieta krzyczy....

dzuma pod powiekami wtapiam sie w osiedle....

bezkresna cisza nawet warkot silnikow zanikomy....

blask latarni swiatla blask....

ja moje potrzeby moje marzenia moje pragnienia....

elegancko jest na ulicy....

czlowiek w kapturze o bialych skrzydlach.....

w powietrzu jak wilga unosza sie paranoje....

widze niebo nie mysle....

wiatr wiatr zimny wiatr.....

nocny chlod na twarzy....

powrot dom kierunek obrany...

 

22 kwietnia 2005   Dodaj komentarz

5 cm pod poziomem podlogi

ale wpadlem w dywan hmmmmm....

leze zanurzony w mym dywanie 5 cm pod poziomem podlogi...

i tak leze i patrze i sufit widze.....

bialy tak raczej moze troche przyzolkly....

ooo a o to moja reka i moge nia poruszac....

mam wladze nad moja reka .....

ona robi to co chce moge nia robic co tylko chce....

obracam zginam sciskam.....

leze beton 4 sciany...

beton 4 sciany leze ....

4 sciany beton leze...

pierwiastek mojej zaglady schowany w szufladzie.....

na dnie wyscielanej purpura.....

dusza poddawana tortura.....

ktora to juz dobe trwa....

trace gdzies rachube w tej calej mgle....

szaro tak jakos pusto tak jakos....

i niekonczace sie schody.....

ktore prowadza gdzie wysoko do gory....

im wyzej wchodze tym bolesniej spadam ...

chce wiedziec co jest na koncu.....

co jest tam na gorze....

pociemnialy chmury nad moja glowa....

blask plomienia gdzies w oddali....

czuje jego cieplo na twarzy....

cieply dotyk gladzi moja szyje....

cieply szept wslizguje mi sie do ucha....

blask jasnosici razi oczy me....

slepne gluchne nic nie widze nic nie slysze....

zawieszony gdzies w prozni....

zimno przenikliwy wiatr zimno...

odezwij sie oddaj mi oczy oddaj mi sluch oddaj mi dotyk i slowa....

 

 

21 kwietnia 2005   Komentarze (2)

kopia zapasowa

to juz noc ciemna noc.....

palcem po klawiaturze skacze.....

klik klik literki frazy skladam do kupy....

czasem bez ladu a czasem nie......

takie literowe puzelki co skladac trzeba...

ukladam slowa i tworze zdania....

czasem rozsadne a czasem mniej....

lenistwo mnie unicestwia skutecznie...

rozsypuje moje cialo na drobne elementy....

ktore potem trzeba zbierac....

szukac wygrzebywac gdzies z pod szafy....

zakurzone resztki mego ego gdzies tam sobie leza...

pozbieraj je tak jak sie zbiera klocki....

na nowo odbuduj to co bylo....

stworz kopie zapasowa siebie....

kopie co trzymac bedziesz w szufladzie na wszelki wypadek...

bo awarie sie zdarzaja czesto awaryjne swiatla....

 

19 kwietnia 2005   Dodaj komentarz

czerwona farba na nadgarstkach

postawię litr - będziemy pić
ja i mój diabeł, aż się udławię
bo nasz anioł miał wypadek

taka forma malarska - czerwona farba na nadgarstkach
niebo i ziemia drżą
krążą wciąż oskarżenia
dażąc do samounicestwienia

Kroplo! błagam nie wysychaj!
wiem co na mnie czycha - przyjdzie mi tu zdychać

Ile można nie zasypiać, nie jeść,
nie oddychać, płakać, łzy połykać?
koniec końcem
po burzy zawsze wychodzi słońce,
otrzymałabym swego obrońcę

już nie potrzebuję tej maski twardziela
niweluję ją i zacznę od zera.

Z Marsem po ziemi
z Wenus w powietrznej przesrzeni
remis
złączeni czymś w stylu chemii.
Uwolnieni z krainy cieni
Uniesieni w świetle promieni
Panowie - Paniom
Panie - Panom
Kochają - ranią
Wyznają - kłamią.
Skutek - związki zatrute
doza serum
poza tym symbioza bohaterów.

Równowaga ta - na niej polegam
dalej już nie wybiegam, nie trzeba
bo nie ma już nic - totalna pustka

16 kwietnia 2005   Komentarze (3)

chore chore

urojenia urojnia w glowie mej spadam...

chora fantazja chore nadzieje na cos co nigdy nie bedzie....

nic mi sie nie chce zygam juz tymi swietami...

nie lubie tej sztucznosci....

a samotnosc mnie dobija wgniata w ziemie po sama szyje...

mam dosc tego wszystkiego.....

zyc normalnie nie egzystowac....

biegne do ciebie z deszczem w butach....

obudz sie juz 8 a to sen przerwany....

sam z rozsznurowanymi butami....

na rogu butki z warzywami....

gdzie kupuja od starszej pani...

gdzies miedzy przestrzeniami.....

cos nie dokonczonego urwanego w pol.....

na poczatku i na koncu a czasem w srodku...

wez to rzuc jak kaulczuk o podloge....

odbija sie z marszu ......

 

28 marca 2005   Komentarze (4)
< 1 2 ... 7 8 9 10 11 ... 14 15 >
Odi | Blogi