chore chore
urojenia urojnia w glowie mej spadam...
chora fantazja chore nadzieje na cos co nigdy nie bedzie....
nic mi sie nie chce zygam juz tymi swietami...
nie lubie tej sztucznosci....
a samotnosc mnie dobija wgniata w ziemie po sama szyje...
mam dosc tego wszystkiego.....
zyc normalnie nie egzystowac....
biegne do ciebie z deszczem w butach....
obudz sie juz 8 a to sen przerwany....
sam z rozsznurowanymi butami....
na rogu butki z warzywami....
gdzie kupuja od starszej pani...
gdzies miedzy przestrzeniami.....
cos nie dokonczonego urwanego w pol.....
na poczatku i na koncu a czasem w srodku...
wez to rzuc jak kaulczuk o podloge....
odbija sie z marszu ......