dzuma pod powiekami
kureskie zimno przeszywajace moje cialo...
dziwny wieczor pusty wieczor ....
wymarle osiedle tylko nie dobitki blakajace sie bez celu...
elegancko jest na ulicy....
szare twarze migaja przed oczami....
pod nocnym znowu akcja wino i kilku meneli....
w smietniku sztajmes szuka zdobyczy....
ja nie chce znac przyczyn kobieta krzyczy....
dzuma pod powiekami wtapiam sie w osiedle....
bezkresna cisza nawet warkot silnikow zanikomy....
blask latarni swiatla blask....
ja moje potrzeby moje marzenia moje pragnienia....
elegancko jest na ulicy....
czlowiek w kapturze o bialych skrzydlach.....
w powietrzu jak wilga unosza sie paranoje....
widze niebo nie mysle....
wiatr wiatr zimny wiatr.....
nocny chlod na twarzy....
powrot dom kierunek obrany...