dzien przed
ale jestem zawieszony mam doscy decyzji ktore musze podejmowac
i nie wiem co zrobic co jest lepsze
pol roku wyciete z zyciorysu zostaly sie jeszcze 3 cholerne miesiace
niby juz nie wiele ale tego pakudnego uczucia jakie mi towarzyszy
kiedy w poniedzialek musze wracac chyba juz sie nie pozbede
jestem wtedy rozbity nawet nie potrafie tego opisac
zawsze zbieram sie wtedy do kupy przez dwa dni
no tak nie tak latwo jest zostawic to wszystko i wracac do tego gowna
kurwaaaa chce juz zaczac zyc normalnie
taaa kocany dzien przed wyjazdem ....
kocham ten stan kiedy jestem taki rozpieprzony
kiedy zaczynam myslec o wszystkim i odczuwac brak kogos bliskiego