a takie sobie tam
za oknem deszcz deszcz co zmywa caly tez syf z ulic........
siedze mysle blakam sie gdzies po katach....
a moze w ta strone moze w tamta....
siedze waham sie jak zegara wahadlo....
w prawo czy w lewo a moze prosto....
hmmm sie zastanawiam czasem....
czy to wszytsko jest normalne....
ogolnie zycie jak robot....
rano zalczony wieczorem wylaczony...
i kolejny dzien i to samo od nowa....
od pocztaku do konca..
samowolka z sytsemu ...?
a czemu nie no bo ile i jak dlugo jeszcze.....
po co na co i dlaczego...
bo poniewaz gdyz i dlatego....
to sie kupy nie trzyma brak brak.....
widocznie cos jest nie tak bo tu sensu brak....
zarobisz na chleb to bedziez jadl fakt...
i tak ukldanka od lat a ja rozmyty....
chodze po omacku nasluchujac trzasku z winylowej....
pozlepiaj mnie od nowa ludzie gadaj bla bla bla...
wczoraj widzialem chlopaka z balonem.....
nie szkoda mi go wcale balon popychal jego zale....
dzisiaj czerwona sukienka ale to juz bylo....
sen sen sen nadchodzi duzymi ciezkimi krokami...
slysze juz jego tupanie i pukanie do mojej glowy...
juz jest w srodku......