a no bo tak
twarze zamki sen ukladanki...
puzelki elementy do poskladania do poukladania...
szoda ze nie wszystko tak do siebie pasuje...
cos trzeczy cos strzela i obciera....
nie trybi jak trzeba ale tak juz ....
wlasnie cos za duze cos za male ...
zeby to tak od razu od reki ..
prosto latwo bez komplikacji...
a tu zima trzeba czekac na odwilz po mrozach...
i badz tu madry i tak czekaj bo madry...
nie latwo nie lekko i jeszcze wiatrem po twrzy ...
taki zimny powiew i na kolana powala...
przysypuje zasypuje zakopuje ....
ciezko sie wylazi z pod sterty czegos...
plecy slabe juz nie dzwigaja....
czasem sie uginaja uginaja sie i skladaja...
kiedsy trachna na pol trachna sie zlamia...
a zegar bije wskazowka sie przesuwa do przodu...
whadalo sie kiwa w lewo i prawo...
szum wiatru chlodny szum ...
a ja na kolanach szukam czegos na podlodze...
gdzies tu bylo chyba raczej ...
no bo ogolnie powaznie...
ale pusto w glowie tylko szumy ...
zacmienie cos sie przytkalo...
i po co te wlosy rosna rosna te wlosy...
i pytanie a gdzie odpowiedz ...
halo halo i nic cisza....
halo halo brak odpowiedzi halo brak....
pojmnij zrozum zaakceptuj....
kombinacja praca deficyt brak pieniedzy brak ....
wez i pomysl a czy wezmiesz i pomyslisz...
dwa sumienia wada genetyczna polowy pokolenia...
siedze patrze na swoje odbicie w kubku kawy....
glowa juz nie mysli...
dzis chyba tylko juz tylko dla ozdoby...
bo jak to tak bez glowy raczej dziwnie dziwnie tak....
aa skurcz o boli znowu jakos tak ...
tak a nie inaczej....
raczej oczy przymruzone juz .....