a niech to wszyscy
ide ide pod butami sniegu miazga....
ide lekko kroczac lewa prawa...
stompam wielkim butem a glowa gdzies wysoko...
cos sie skonczylo a cos sie zaczyna...
kolejna decyzja podjeta czy sluszna...
gdyby tak wszystko z gory wiedziec....
oszukany zdradzony oklamywany...
ma naiwnosc czasem nie zna granic...
stary i glupi slepy glupi...
juz nigdy wiecej to pewne...
pewne jak 2x2 jak to ze ja to nie ja...
ile jak dlugo i czemu i za co...
zakret kolejny nie tak mialo byc...
dzis rozmyty rozlany rozrzucony po pokoju jak klocki lego....
kto mnie pozbiera w jedna calosc....
prosze nigdy wiecej....
24 lata i naiwnosc dzieciaka....
slepota wieksza niz u niewidomego....
przetrzec oczy jest ciezko...
brak szczerosci to mnie boli rani mnie...
gdzie eden plen szczescia.....
zawieszony miedzy niebem a ziemia....
jak dlugo jeszcze jak dlugo...
Dodaj komentarz